Kiedy zaczyna się choroba?

 

Nie zachorowaliśmy w momencie, gdy pojawił się ból. Pojawienie się go oznacza, że wyczerpaliśmy już cały potencjał kompensacyjno-adaptacyjny chroniący nas przed bólem.

 

 

           Mowa tutaj o dolegliwościach, które pojawiły się ,,znikąd”, a nie wskutek ostrego urazu. Oczywiście ostre urazy mogą powstać dwojako. Jedne poprzez losowe czynniki zewnętrzne. Drugie poprzez zaniedbania w koordynacji, kontroli motorycznej oraz osłabienie tkanek. Deficyty wytrzymałości tkanek mogą być spowodowane obecnymi przewlekłymi problemami, które predysponują do urazów ostrych wskutek nadmiernego obciążenia mechanicznego. Organizm może stracić zdolność adaptacji do zaistniałej patologii, np. poprzez zmiany napięcia mięśniowego, zmiany konsystencji powięzi oraz zmiany postawy i sposobu poruszania się (ruch i pozycje omijające ból). Zadajmy sobie pytanie : czy jesteśmy w stanie sami trafnie zdiagnozować, co jest przyczyną bólu? Jeśli potrafmy połączyć kropki, prześledzić całą historię choroby i wszystkich współistniejących symptomów to będzie łatwiej. Jeżeli dodatkowo zrobimy rachunek sumienia i zdamy sobie sprawę ze wszystkich zaniedbań typu: odpowiednie odżywianie, aktywność fizyczna, wystarczająca ilość snu i wypoczynku psychicznego, to wtedy będzie jeszcze łatwiej. Nawet pomimo posiadanej wiedzy, bardzo często oczekujemy wszystkiego od ręki. Wówczas myślimy – ,,bolą mnie plecy to trzeba coś wcisnąć, wetrzeć i wracam do pracy”. Ewentualnie – „ zażyję środki przeciwbólowe/przeciwzapalne’’.

W prostym tłumaczeniu jest to zamiatanie problemu pod dywan i życie w nieświadomości o tym, że właśnie zaczęliśmy się ,,psuć”. Pomyślmy logicznie. Jeśli przez lata zaniedbań w odżywianiu, aktywności fizycznej oraz ciągłym „faszerowaniem się” środkami przeciwbólowymi tylko dokarmialiśmy problem, to jak chcemy zniwelować go bez zmiany trybu życia, który właśnie doprowadził nas do danej dysfunkcji? Odpowiedź jest prosta. Nie da się! Bądź da się, ale na krótko. Tym słowem wstępu chciałbym poruszyć problem substancji przeciwbólowych/ przeciwzapalnych. Słowa ,, substancja” użyłem nie przez przypadek, gdyż nazwanie tego lekiem jest moim zdaniem dużym nadużyciem.

Ból jest swego rodzaju informatorem o zaistniałej patologii w naszym ciele. Żeby lepiej zrozumieć czy leczymy ból lub co on manifestuje proponuję zapamiętać te zdania:

Ból nie jest przyczyną pierwotnego problemu. Może być natomiast początkiem kolejnych schorzeń

Jedno miejsce może boleć z kilku różnych przyczyn

W miejscu, które boli może nie dziać się kompletnie nic, co da się zobrazować w badaniu USG czy MRI

Ból może wynikać również z biopsychospołecznych powodów i nie mieć związku z jakimkolwiek obiektywnym badaniem np. badania laboratoryjne lub obrazowe

Ćwiczenia fizyczne NIE niszczą stawów i chrząstki

To co jemy stanowi przyszły budulec naszego ciała, dlatego w dużej mierze sami decydujemy z czego będą zbudowane nasze stawy w przyszłości

Niesterydowe leki przeciwzapalne ( NLPZ) są bardzo niebezpieczne dla układu pokarmowego, a u osób z miażdżycą znacznie zwiększają ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych (zawały, udary)

           Jeżeli chodzi o skalę spożycia leków przeciwbólowych Polska cieszy się niechlubnym drugim miejscem w Europie i trzecim na świecie. Czy to oznacza, że przez pośpiech daliśmy sobie wmówić, że istnieje tabletka, która naprawi nam plecy bądź bark? Niestety tak. Wystarczy włączyć jakikolwiek środek masowego przekazu, żeby dostać mdłości na temat chorób, które próbuje nam się wmówić. Według tego, co ciągle słyszymy w radiu czy telewizji istnieją tabletki na wszystko. Mowa głównie o suplementach, których skład jest pewny jak emerytura w ZUS-ie.

          Porcja ,,leku’’, żeby Janusz dobrze spał, bezboleśnie biegał i był wesoły, żeby miał apetyt, bądź nie jadł za dużo. Janusz potrzebuje innego magnezu niż Grażyna, a najlepiej inny na noc, a inny na dzień. Jeśli Grażynę boli głowa, to na pewno nie jest w stresie od wielu lat, bądź nie siedzi za biurkiem 10h dziennie, tylko brakuje jej tabletki. Nikt nie ma prawa być smutny, zmęczony czy przeciążony obowiązkami domowymi i pracą, tylko stale cierpi na niedobór jakiejś tabletki przeciwbólowej. Po co ćwiczyć, mimo że ewidencja naukowa wykazuje największą skuteczność ćwiczeń w zestawieniu z jakąkolwiek inną formą terapii…Spokojnie – jest tabletka!

Teraz kilka miażdżących faktów na temat niesterydowych leków przeciwzapalnych. W badaniu na grupie 116.429 pacjentów z 2011 roku porównywano działanie NLPZ-ów z placebo.

IBUPROFEN- zwiększał ryzyko udaru o 336%

DIKLOFENAK- zwiększał ryzyko udaru o 286%,

NAPROXEN- zwiększał ryzyko udaru o 76%.

Metaanaliza z 2013 roku obejmująca 124.513 pacjentów leczonych dużymi dawkami Diklofenaku, Naproksenu i Ibuprofenu wykazała, że powyższe środki zwiększały ryzyko hospitalizacji z powodu niewydolności serca. Badań tego typu jest mnóstwo, jednakże niechętnie o tym się mówi. Dla zainteresowanych zgłębianiem tematu szkodliwości niektórych leków gorąco polecam pozycję książkową ,,Mity medyczne, które mogą zabić” lek. med. Katarzyny Świątkowskiej. 

 

         Powinniśmy mieć świadomość, że nasze zdrowie to wypadkowa pracy wielu różnych systemów. Pacjenci podczas wywiadu fizjoterapeutycznego często dziwią się, że pytam ich o dolegliwości ze strony układu trawiennego. ,,Co mają jelita do mojego kolana?” Odpowiedź jest prosta, a jednocześnie zawiła. Przecież to w naszych jelitach przetwarzana jest cała materia, która ma za zadanie budować naszą krew, układ nerwowy, stawy oraz nasze mięśnie. To właśnie dzięki działaniu między innymi  mikrobioty jelitowej kształtujemy naszą odporność. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi pomogę Wam lepiej zrozumieć wieloaspektowość powstawiania bólu oraz co należy wziąć pod uwagę w poszukiwaniu pierwotnego zaburzenia.

 

Mgr Paweł Błachotnik